Ludzie cierpiący na lęk przed czerwienieniem się, obawiają się wchodzenia w relacje lub związki z innymi - zanim się upewnią, że są lubiani. Unikają więc spotkań towarzyskich oraz takiej pracy lub sposobu na spędzanie wolnego czasu, który wymagałby wzmożonych kontaktów interpersonalnych. Ponadto, osoby takie są niezwykle powściągliwe w sytuacjach towarzyskich, wyolbrzymiają przewidywane przeszkody, fizyczne niebezpieczeństwa oraz zagrożenia związane z udzielaniem się w rozmowie lub z wykonywaniem wszystkich innych czynności wykraczających poza rutynę.
Czerwienienie
może stać się upartym i obezwładniającym objawem, który często poważnie
ogranicza społeczne życie człowieka i utrudnia relacje interpersonalne.
O tym, jak poważny jest to problem, świadczą poniższe wypowiedzi:
O tym, jak poważny jest to problem, świadczą poniższe wypowiedzi:
(…) dla mnie, to nie tylko moja twarz, cały czuję się jakbym miał milion stopni, to moje ramiona, plecy i piersi, one robią się czerwone i w czerwone plamy. Moje zaczerwienienie twarzy kontroluje moje życie. To trzyma mnie z dala od robienie tego, co chcę. (…) wokół odbywa się wiele imprez towarzyskich. Chcę brać w nich udział, ale to trudne kiedy wiem, że nie będzie sytuacji, kiedy nie stanę się czerwony.
(…) ze względu na wszystkie te zmiany, mój poziom lęku jest bardzo wysoki, dlatego nie mogę nawet raz na dobę nie rumienić się. Nawet, kiedy jestem sam w domu, kiedy nie ma nikogo kto mógłby mnie ośmieszyć, też rumienię się... Bez powodu w ogóle! To najbardziej irytujące. Kolor czerwony pojawia się na mojej klatce piersiowej, ramionach i szyi oraz rozlewa się po bokach twarzy. Wydaje się, że jest aktywowany przez przyspieszone bicie serca, adrenalinę lub zakłopotanie. Mam coraz większą świadomość tego objawu, który staje się coraz bardziej uciążliwy i czuję się niezwykle podatny na wszelkie sytuacje społeczne. Ma on wielki potencjał, który uruchamia pamięć fleszową i trwa do pół godziny zanim zniknie. Ciągle czuję paniczny lęk i ciągle czekam na lekarstwo cud.
(…) myślę, że teraz wszyscy moi przyjaciele już wiedzą, że rumienię się tak bardzo, i że mogli się do tego przyzwyczaić, jednak kiedy jestem sam w mieście lub poza nim, uważam, że jest to tak żenujące, że po prostu chcę schować się… Chciałbym uniknąć wszelkich sytuacji społecznych i nie musieć robić głupich wymówek żeby nie wychodzić z przyjaciółmi.
(…) właśnie rozpocząłem psychoterapię, która opiera się na bardziej holistycznym sposobie patrzenia na ten problem. Nie wiem, czy osiągnę jakikolwiek postęp w tym zakresie, ale myślę, że mówienie o nim, pisanie blogów lub wypowiadanie się na forach - pomaga choć trochę uwolnić się od stresu. Świadomość, że istnieją inni, którzy też mają ten problem, że nie jestem z nim sam - pomaga.
(…) antydepresanty, terapia behawioralno-poznawcza (CBT), a może pozytywne myślenie...? A może makijaż - nie tylko całej twarzy, ale szyi i klatki piersiowej...? A może ktoś próbował hipnoterapii...? Może spróbować zrelaksować się i zająć się czymś...? Rumieniec wstydu trzeba po prostu zignorować, skupić swoją uwagę na czymś innym i iść dalej...
Oprac. Małgorzata Podniesińska, psycholog
Prywatna Praktyka Psychologiczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz